Zależnie od miejsca do którego się wybieracie, ale przede wszystkim czym planujecie podróżować, gdzie spać wasz ekwipunek będzie się diametralnie różnić.

Na nasze pierwsze podróże, tak jak opisaliśmy to w poprzednim artykule, zabieraliśmy niezbyt dobrze przemyślane duże bagaże. Jak to się później zmieniło?

Dodatkowy ekwipunek

Podczas obu naszych podróży do Maroka nasze plecaki były zawsze wypakowane po brzegi. Nie było w nich wprawdzie namiotów, ale wiele miejsca zajmowały śpiwory i górskie buty. Podczas pierwszej podróży doszło nawet do tego, że jednego ze śpiworów trzeba było się wyrzucić, aby zrobić miejsce dla nowokupionych rzeczy.

Pakowanie się w podróż poślubną do Tajlandii było względnie łatwe – nie mieliśmy nie tylko namiotu, ale również dodatkowych butów, ciepłych ubrań ani śpiworów. Trzeba było wziąć wprawdzie moskitierę, dodatkowe leki i środki na ukąszenia, ale zajmowały one zdecydowanie niewiele miejsca.

Pakowanie minimalistyczne w Kambodży

W kolejne większe podróże pakowaliśmy się sprawnie, ale to ze względu na to, że miały być one „cywilizowane”, to znaczy mieliśmy mieć zapewniony nocleg i transport, a co za tym idzie, znowu nie trzeba było zabierać śpiworów, namiotu, butów i bardzo grubych ubrań. W Japonii korzystaliśmy z szybkiego transportu Shinkansenem i liczyliśmy na rozsądne temperatury, natomiast w Bułgarii podróżowaliśmy wspólnie ze znajomymi, więc nie potrzebowaliśmy mieć ze sobą wiele.

W drugą rocznicę naszego ślubu wybraliśmy się na autostopowym wyjazd do Słowenii, na który udało nam się spakować w jeden mały i jeden duży plecak. Niestety dochodził do tego jeszcze namiot, który musiał być trzymany oddzielnie. Bagaż mógłby być nieco lżejszy, ale musieliśmy mieć ze sobą laptopa ze względu na to, że po powrocie jechaliśmy bezpośrednie na kurs do Warszawy.

Wyzwanie

Kiedy planowaliśmy wyjazd do Chile i Argentyny, gdzie mieliśmy spędzić ponad cztery tygodnie, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy bardzo dobrze przemyśleć nasz bagaż. W czasie podróży chcieliśmy jeździć autostopem, być może wypożyczyć samochód, a także pomieszkiwać w namiocie. Temperatury miały się wahać między -10 a +30 stopni, więc trzeba było być gotowym na naprawdę wszystko. Efekt pakowania był zaskakująco pozytywny, ale o tym w kolejnych artykułach.