Chilijski chillout


Początek grudnia w Polsce deszcowo, pochmurnie, ale… zamknijmy oczy i… wyobraźmy sobie soczyste truskawki, czereśnie, rozpływające się w ustach brzoskwinie i nektarynki. Chodzimy między stoiskami w Valparaiso i nie możemy nacieszyć naszych oczu różnorodnościa warzyw i owoców. Wszystko świeże i pachnące. Przez cały pobyt w tym mieście na kolację serwujemy sobie sałatkę z maślanym awokado i mozarellą. Na sam widok świeżych warzyw i owoców cieszymy się jak małe dzieci. Uwielbiamy je! Chwilo trwaj wiecznie!