Za oknem zrobiło się wystarczająco zimno, by włączyć grzejniki w mieszkaniu i zacząć planować kolejne podróże. U nas jest tak, że tylko wtedy gdy posiadamy już bilety „w ręku”, możemy cokolwiek zaplanować, w przeciwnym razie odkładamy i kupno biletów (patrz Bułgaria) i planowanie na „zaś”, aż do ostatniej chwili. Chyba promocje last minute stworzono specjalnie dla takich ludzi. Cóż, z last minute nie możemy na razie korzystać, ograniczeni słynnym dorosłym życiem, czyli pracą na 4 literach. W planach mamy to zmienić już w najbliższej przyszłości. Ale planowanie jak wiecie, również nam średnio wychodzi, więc skupmy się na teraźniejszości lub jak kto woli najbliższej przyszłości (najbliższym tygodniu). Trasa znów przed nami, pod Poznań, do Benedyktynów.
Siedząc będziemy starać się skupić na teraźniejszości, na braku myśleniu, tak w skrócie niereligijnie potrafię nazwać tą czynność.
Szczerze będzie to znów trudne, bo tyle ma się wydarzyć na Święta! Może uda nam się przeżyć te Święta Bożego Narodzenia całkowicie inaczej? Może poznamy inną kulturę? Może pomedytujemy z inną religią? Może pojeździmy stopem po najbardziej zagrożonym trzęsieniami ziemi terenie? Jesteśmy ciekawi spotkania z katolikami, czy uda nam się przeżyć Wigilię po katolicku w innej kulturze ale ze wspaniałym polskim świętym „przy boku”? Jeśli nawet żadne z powyższym planów nie dojdzie do skutku, nie obrazimy się. Bo przypadków nie ma!