Nadszedł czas na podsumowanie szerokiego tematu jakim jest pakowanie minimalistyczne. Mamy nadzieję, że udało nam się przedstawić Wam go w dość przystępny sposób poczynając od pokazania Wam podstawowych błędów jakie robiliśmy podczas naszych pierwszych podróży i od tego jakie podjęliśmy wyzwanie, przez to jak zabieramy się do pakowania, jakie ubrania i gadżety wybieramy do bagażu, jak pakujemy telefon, aparat i pozostałą elektronikę, jakie wybieramy torby, śpiwory, niezbędne drobnostki i małe zamienniki, po to do czego radzimy się spakować i jakie praktyczne rozwiązania zastosować.
Po powrocie z Chile stwierdziliśmy, że nasz system pakowania bardzo się sprawdził, gdyż praktycznie nie było w naszym plecaku rzeczy, któe by nam się nie przydały, jak również niewiele było takich rzeczy, których nam zabrakło. Jeśliby rzeczywiscie takich rzeczy się doszukiwać, to byłyby to:
- mała świeczka/znicz jako romantyczny dodatek do kolacji na polu namiotowym
- kabelek pozwalający na podpięcie czytnika kart lub pendrive’a do smartfona – Przydałby się nam, gdy chcieliśmy zgrać muzykę od kierowcy naszego autobusu.
- wtyczka samochodowa na USB
- czarna mała taśma izolacyjna – do obklejenia znaków firmowych na aparacie, żeby mniej rzucał się w oczy
- woreczki do lodu – do zrobienia sobie własnych drinków :)
Wszystkie pozostałe przedmioty i ubrania okazały się bardzo przydatne i żaden z nich nie sprawił kłopotu ani nie zawiódł, dlatego polecamy korzystanie z naszych rad, ale czekamy również na Wasze opinie, komentarze i doświadczenia z pakowania minimalistycznego.