-
Kto nie ma w glowie ten ma w nogach
Wczorajszy wieczor w Nikko byl zbyt spokojny. Kominek, kisiel, uzupelnienie bloga i wczesne pojscie spac. Dzis, po zjedzeniu kolejnej porcji kaszek i tostow z resztek naszego chleba, opuscilismy hostel az 5 minut przed czasem. Okazalo sie jednak, ze zbyt wczesnie, bo z pospiechu zostawilismy w nim nasz termos pelen herbaty. Nie chcialo nawm sie jednak…
-
Wytchnienie w ruchu
Pobudka po czterech godzinach snu. Szybki marsz do bankomatu i jest! – gotowka laduje w portfelu. Wyprowadzka z miniaturowego pokoiku, kawka i odgrzewane w mikrofalowce kanapki w przydroznym sklepiku. znowu ladujemy na dworcu. Stamtad jedziemy do Kamakury obejrzec tamtejsze swiatynie i las bambusowy. Na posag Buddy nie mamy juz czasu, ale widzimy jeden ogromny z…
-
Kabelki, pierdolki, klopotki
Przez pol dnia chodzac po Tokio odwiedzilismy kilkadziesiat sklepow i kupilismy klka zupelnie niepotrzebnych do zycia, ale jakze ladnych, rzeczy. Sprobowalismy swoich sil w salonie z automatami do gier dla dzieci, no i widzielismy cale dwie swiatynie. Pozniej wybralismy sie na 25.pietro jednego z wiezowcow ogladnac panorame pograzajacego sie w ciemnosci megamiasta, a nawet udalo…
-
Shinkansen i mandarynki
W srode przejechalismy pociagami grubo ponad 1000km w nieco ponad 6 godzin. Z predkoscia przekraczajaca niekiedy 299km/h. Shinkansenem. Co prawda na pierwszy pociag omal sie nie spoznilismy (mylac po drodze kladke dla pieszych nad dworcem z przejsciem na perony), ale pozniej wszystko szlo juz gladko. Nauczylismy sie na dobre uzywac przybytku jakim jest sklepowa mikrofalowka.…
-
Dlugi dzien i Cicha noc
Do Nagasaki dojechalismy poznym wieczorem. Nastepnego dnia wybralismy sie przy pieknej pogodzie do parku polozonego przy porcie. Slonce, latawce, wysportowanie dziewiecdziesiecioletni Japonczycy. Przeszlismy spory kawal miasta, odwiedzilismy kilka swiatyn i kilkadziesiat sklepow. Potem wrocilismy do hostelu i przed udaniem sie na pasterke chcielismy zjesc nasza mala Wieczerze Wigilijna – duza jajecznice, barszczyk czerwony z proszku…
-
Duza wanna
Idziemy przez Yufuin a wszedzie wokol unosza sie obloki pary. Ze studzienek, kanalow, studni, domostw. Wszedzie para. Wszedzie gorace zrodla! W naszym hostelu idziemy skorzystac z tego wulkanicznego dobytku i zanurzamy sie w ponad szescdziesieciupieciu stopniowym wrzatku. A na zewnatrz snieg i piszczace jelonki. To zabawne kiedy siedzi sie we wrzatku na drugim koncu swiata,…
-
Last minute
W Fukuoce aktywowalismy nasz bilet tygodniowy i od razu (bo dopiero teraz to stalo sie mozliwe) przystapilismy do rezerwacji biletow. Najwazniejszego – nocnego do Tokio. Ale co? Caly pociag wyprzedany. No to nastepnego dnia. Tez wyprzedany. Poszlismy na peron czekac na pociag do Yufuin i myslec. Co z Tokio. A mozeby samolot. A mozeby… Co? …
-
Wszystko wychodzi na dobre
Przedwczoraj rano dolecielismy do celu. Szybko okazalo sie, ze nasze telefony nie dzialaja. Na szczescie zapasowa (internetowa) komorka zdolala zlapac jakas japonska siec, wiec nie jestesmy calkowicie odcieci od swiata. Jeszcze na lotnisku dopadla nas tez burza. Mocno zweryfikowala nasze plany na Fukuoke i dlatego po baaardzo obfitym obiedzie w lokalnym (a wiec najlepszym i…
-
ostatni tydzień:)
Owocem naszych przygotowań są zarezerwowane wszystkie noclegi w miejscach które chcemy odwiedzić. Jest dobrze. Prgnozy pogody nam sprzyjają, średnia temperatur waha się tam ok. 10 stopni, najzimniej w Takayamie ok. 3 stopni w dzień (plus śnieg). Dodatkowo dysponujemy kontaktami mejlowo- fejsbukowo-telefonicznymi z rdzennymi mieszkańcami, dwóch religii: katolickiej i buddyjskiej. Robi się coraz ciekawiej. Nocleg sylwestrowy…
-
japońska zagadkowość
Ostatnie tygodnie mijają pod znakiem ciągłego zabiegania, zarobienia i lekkiego (a niekiedy i dużego) stresu. Od poprzedniej do ubiegłej soboty codziennie kładliśmy się spać po pierwszej w nocy. Owocem kilku nieprzespanych nocy jest nasz mały sukces w postaci kilku dużych świątecznych, pełnych prezentów pudeł, tworzących razem Szlachetną Paczkę. Owocem kilku pozostałych, nerwowe układanie planu –…