Kiedy gdzieś jedziesz, zawsze masz ze sobą bagaż. Od tego co w nim się znajduje zależy bardzo wiele. Jeśli będziesz mieć ciepłe ubrania, to będziesz przygotowany na każde warunki pogodowe. Śpiwór i namiot pozwolą nocować Ci niemal wszędzie, a dzięki dodatkowym butom, będziesz mógł pójść w góry. Poza tym dochodzą leki, aby być przygotowanym na szybki powrót do zdrowia (na przykład po przemoknięciu), baterie lub ładowarki do aparatu i telefonu, mapy, ubrania na zmianę i wiele innych rzeczy. Z drugiej strony, ważne jest też, aby bagaż był poręczny i wygodny, gdyż inaczej stanie się on udręką. Jak należy się więc właściwie spakować? My nasz sposób pakowania rozwijaliśmy przez wiele lat i cyklem kilku artykułów chcemy Wam zaprezentować czego przez te kilka lat nauczyliśmy się o pakowaniu.
Walizka
Jedynie jeden raz w życiu pojechałem w podróż z walizką. Na wszystkie pozostałe wyjazdy zabierałem plecak. Walizka nie sprawdziła się z jednego ważnego powodu – jest bardzo nieporęczna. Kilkugodzinny spacer z walizką przez kilkadziesiąt kwartałów chodników Barcelony, wyłożonych maleńkimi płyteczkami wspominam do dziś jako koszmar. Walizka niestety również bez szwanku nie wyszła z tej podróży. Dlatego odradzam każdemu, kto ma zamiar w czasie swojej podróży dużo chodzić, zabieranie ze sobą walizki.
Wielki plecak
Kiedy w 2007 roku ruszałem w moją pierwszą podróż autostopem, mój plecak był bardzo duży (55 lub 60-litrowy). Ponadto, ponieważ nie miałem jeszcze doświadczenia w tym jak należy się optymalnie pakować, był napakowany do maksimum, przez co był bardzo niewygodny (ciężar był rozłożony nierównomiernie) i nieeporęczny – ze względu na swój rozmiar musiał zawsze podróżować w bagażniku, a nie razem ze mną na siedzeniu. Kiedy Kasia zobaczyła mnie po raz pierwszy, miałem na sobie właśnie ten plecak. Rozmiar tego plecaka nieco ją przeraził i do dziś mi to wypomina. Mimo to, rok później, kiedy planowaliśmy wspólnie pojechać do Norwegii, mój w pełni spakowany plecak ważył …22 kg. Chyba całe szczęście, że wyjazd nie doszedł do skutku i zakończył się już na rogatkach Poznania.
W następnym poście napiszemy jakie mieliśmy wyzwanie podczas pakowania się na naszą podróż do Chile i Argentyny.